niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział czwrarty - Wydarzyło się to, przed czym się tak bardzo broniłam !

Każdy się czegoś boi. Życia, ludzi, śmierci .. miłości. Przecież żyjemy, cieszymy się z każdego naszego sukcesu, przecież mamy przyjaciół, cieszymy się, bo nam pomagają, mam się komu wyżalić, przecież się tniemy, skaczemy z mostów, chcemy umrzeć, szukamy miłości. Tej naszej drugiej połówki, która znajduje się na końcu Polski lub tuż obok nasz, a jednak czujemy strach. Nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć czego.
Obudziłam się o jedenastej. Siłą wstałam z łóżka i teraz czego pragnęłam to dużej i mocnej kawy. Chłopaki zapewne byli na treningu, bo nikogo nie było w pokoju. Może to i dobrze, spokojnie doprowadzę się do porządku. Poszłam do łazienki i wzięłam odświeżającą i długą kąpiel, ubrałam się w jakieś luźne ubrania i związałam włosy w luźnego koczka. Postanowiłam zajrzeć sobie na Facebooka więc poszłam do torby wyciągnąć mojego tableta. Niestety zapomniałam go i nici z mojego zamiaru. Zauważyłam na dolnej szafce Pita laptopa. Chyba się nie obrazi ... wzięłam go i otworzyłam. Na tapecie jego pulpitu widniało to zdjęcie. Tak pięknie razem wyglądali. Tutaj Piotrek wyglądał inaczej. Uśmiechnięty, cieszący się z życia, szczęśliwy. Teraz całkiem inny .. smutny .. obojętny życiu. Tak strasznie chcę mu pomóc. Patrzyłam się na te zdjęcie z zazdrością. Sama nie wiem, dlaczego? Może przemęczenie źle na mnie działa i sama nie wiem co robię. Usłyszałam za drzwiami kroki dlatego szybko zamknęłam laptopa i położyłam go tam gdzie leżał, a ja szybko wzięłam mój telefon i położyłam się na łóżku.
- Już po treningu ? - zapytałam wchodzącego Zbyszka.
- Tak, a czego nie było cię dzisiaj w pracy - zapytał nawet na mnie nie spoglądając.
- Dostałam esemesa, że dzisiaj mam wolne, bo wczoraj zrobiłam mnóstwo zdjęć - i uśmiechnęłam się do niego, ale nie odwzajemnił tego Zibi - Co się dzieje ? - zapytałam wprost.  
- A, dlaczego ma się coś dziać ? - udał zdziwionego.
- Nie odzywasz się do mnie, nie żartujesz. Tak jakby mnie unikasz .. już nie lubisz mnie ? - zapytałam smutna.
- Lubię, ale mam dużo obowiązków i tyle. Przepraszam - odpowiedział.
- Chodzi ci o to za wczoraj, że tak jakby wieczór spędziłam z Piotrkiem ?
- Diana, nie obchodzi mnie twoje życie.
Więcej już nic nie odpowiedziałam. Nawet On nie wie jak mi jest smutno i przykro, że coś takiego powiedział. Nic do niego nie czułam, ale był tak jakby moim przyjacielem.. Nie zauważalnie spłynęła po moim policzku łza. Szybko ją otarłam. Postanowiłam, że pójdę na kawę, wyszłam z pokoju. Szłam ogromnym korytarzem. Byłam zachłannie zajęta przeglądaniem moich zdjęć na aparacie, że gdy podeszłam do windy tylko zwróciłam uwagę na przycisk i tyle. Gdy otworzyła się nawet nie spoglądnęłam przed siebie i poczułam, że na kogoś wpadłam. Gdy szybko moja głowa powędrowała ku górze ujrzałam Piotrka. Mogło to wyglądać trochę dziwnie, bo wyglądało to jakbyśmy się przytulali. On miał swoje ręce na moich biodrach, a ja na jego klatce piersiowej. Popatrzyłam się w jego oczy .. te jego czekoladowe, słodkie oczy. Szybko się opamiętałam.
- Przepraszam, zagapiłam się.
- Nic nie szkodzi - i odsunął się ode mnie na bezpieczną odległość.
- Ty idziesz może na kawkę ? - zapytałam.
- Z tobą .. mogę iść - i uśmiechnął się.
Zrobiło mi się ciepło w sercu. Nie wiem co się ze mną dzieje. Miałam się w nikim nie zakochać .. przecież się nie zakochałam Diana co ty gadasz idiotko ! Szłam z nim w niszy. Jakoś żadne z nas nie miało odwagi się odezwać. Już coś się miałam zapytać, a wielka gula stała mi w gardle. Doszliśmy do jakieś pobliskiej restauracji. Ja zajęłam stolik, a Piotrek poszedł zamówić po kawie. Po paru minutach wrócił z gorącym napojem.
- Jeszcze raz przepraszam, że na ciebie wpadłam - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Nie udaje, ale te twoje łokcie to twarde - i roześmiał się.
- Bolało ?
- Baaardzo - i udał ból. - Musisz mi to wynagrodzić - powiedział.
- Kawa nie wystarcza - i pokręciłam głową - Słucham.
- Mamy mundial nie ? Co powiesz na wspólne oglądanie meczyku ?
Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. W kawiarni przesiedzieliśmy jeszcze z dwie godziny. Świetnie się z nim rozmawiało. Wszyscy uważają go za spokojnego faceta, który nie lubi się bawić, ale wręcz przeciwnie. Przy nim nie sposób się nudzić.
- I co ? Przekonałeś mojego ojca ? - zapytałam.
- Ma się sposoby - i poruszył brwiami.
- Hahaha, debil - skwitowałam.
Do hotelu wróciliśmy o piętnastej. Przez całą drogę nie mogłam opanować mojego śmiechu. Otworzyłam drzwi od pokoju śmiejąc się razem z Piotrkiem. W pokoju siedział Bartman, czytając jakąś książkę. Gdy nas zauważył, popatrzył się na nas dziwnie.
- Twój tata cię szukał - powiedział obojętnie Zbyszek.
- Nie wiesz po co ? - zapytałam.
Pokręcił głową. Byłam na sto procent pewna, że Zbyszek zachowaniem do mnie się zmienił. Stał się szorstki i to nie było do ukrycia. Wyszłam z pokoju i kierowałam się do pokoju ojca, który znajdował się na drugim piętrze. Zjechałam windą i już po chwili znajdowałam się koło ojca.
- Dobrze, że jesteś. Gdzie byłaś ?
- Na kawie.
- Sama ? - zapytał podejrzliwie.
- Noo ... z Piotrkiem - powiedziałam cicho.
- Przywołuje cię do porządku Diana ! - podniósł głos. - Jeszcze raz się dowiem, że gdziekolwiek z nim byłaś to wrócisz do domu !
- Ja tu pracuje ! I jestem już pełnoletnia ! - i wyszłam,trzaskając drzwiami.
Łzy ciekły mi po policzku. Mój ojciec nie musiał go lubić, ale nie będzie mi wybierał .. kolegów. Wściekła, otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Pita nigdzie nie było, ale był Zbyszek i bez zastanowienia wtuliłam się w niego.
- Co się stało ? - zapytał zaskoczony Bartman, nie śmiało obejmując mnie.
Nic nie odpowiedziałam. Sama w ogóle nie wiem, dlaczego tak postąpiłam. Za pewne jakby tu był Pit, to poleciałabym do niego - to było pewne..
- Przepraszam - powiedziałam i szybko uwolniłam się z jego ramion i otarłam łzy.
- Spoko, ale na pewno wszystko gra ?
- Tak - powiedziałam stanowczo.
Strasznie mi się nudziło. Bartman poszedł z Igłą na kawę, Piotrka nie ma i jestem sama w pokoju. Nie mam żadnego zajęcia. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł uśmiechnięty Pit. Dawno go takiego widziałam, ze szczerym uśmiechem. Byłam szczęśliwa .. bo On też jest.  
- Co z naszym meczykiem - i zaklaskał w dłonie.
- No, nadal aktualny - i uśmiechnęłam się.
- A co ty taka sama w pokoju siedzisz ? - i usiadł koło mnie.
- Już mnie nikt nie kocha - i udałam smutną.
On pocałował mnie w policzek, a ja zaczęłam go łaskotać.Dwie godziny minęły nam super ! Brzuch, aż mnie bolał ze śmiechu.
Zegar wskazywał godzinę dwudziestą, a za pół godziny miał się zacząć mecz. Miał z nami oglądać Zbyszek, ale on powiedział, że nie będzie przeszkadzał i poszedł oglądać do Igły i Ziomka. W sumie .. to się cieszyłam. Oczywiście zero popcornu , chipsów i tym podobnych smakołyków. Ja to mogłam jeść, ale nie chciałam mu robić smaku, a wiem, że ma słabość do takich rzeczy. Mecz się zaczął ! Hiszpania - Holandia.
- Za kim jesteś ? - zapytałam leżąc koło nie go.
- Hiszpania, ty tez prawda - i spojrzał na mnie.
- Haha, nie ja za Holandią.
Wystawił mi język.
- No, co ! Hiszpania i tak przegra !
- Zróbmy tak ! Jak Hiszpania wygra daję Ci buziaka, a jak przegra to ... zastanowię się.
- Trochę dziwne ten twój zakład.
- Oj tam. 
Zgodziłam się. Wiedziałam, że Holandia wygra więc nie obawiałam się tej "przegranej". Minęła pierwsza połowa 1:1. W przerwie łaskotaliśmy się.
Ostatecznie Holandia wygrała 5:1. Z uśmiechem biłam im brawo. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Nowakowski coś wymyśli, znając jego, to ..
- Przegrałem, ale mam dla ciebie wymyślam zadanie, bo wygrałaś. 
- Dawaj - powiedziałam stanowczo.
- Pocałuj mnie. 
Wytrzeszczyłam oczy. Nie mogłam w to uwierzyć! On chce abym go pocałowała. Z jednej strony byłam szczęśliwa, a drugiej coś mi mówiło, abym tego nie robiła.
- Ale gdzie ? - zapytałam. 
- No jak to gdzie tu - w wskazał na usta. 
Serce waliło mi strasznie, jakby miało zaraz wyskoczyć. 
- No ja czekam - powiedział z uśmiechem - Zakład to zakład. 
- Raczej twój - powiedziałam. 
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. 
Zrobiłam to ! Pocałowałam go, ale on szybko przejął pocałunek i przedłużał go. Nie opierałam się ! Wręcz przeciwnie ! Jego usta smakowały jak słodkie maliny. Nie mogłam się im oprzeć. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Zakład wykonany - powiedziałam przegryzając dolną wargę. 
On przytaknął głową i szepnął na ucho " fajnie " ... 


                                                                                                     

Wena ! Wena mnie ogarnęła ! Trochę rozkręciłam akcję, co nie ? :D 
Mam nadzieje, że wam się podoba ! 
Nasze orzełki przegrały, ale i tak jesteśmy z nimi <3

7 komentarzy:

  1. Hej, hej. :) Już trafiłam tutaj i nadrobiłam co trzeba. :)
    Ech i muszę się usprawiedliwić tym, że czekałam na nowość na blogu o skokach a tu... Tu zawieszasz. No myślałam, że się poryczę. ;c Później? Później czekam na nowy rozdział na blogu o Eriku Durm. ( awwww. ;* (musiałam heh)) i... USUNIĘTY. Wówczas to myślałam, że... Lepiej nie będę mówić głośno. :D A więc trafiam tutaj. :) Tematyka trochę (trochę-bardzo) nie moja, ale przyjemnie się czyta. Ładna historia i teraz czekam na więcej. :)
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ! :D
      Blog o Eriku " anulowałam usunięcie" i możesz g przeczytać <3

      Usuń
  2. Aaaa!<3 kochana podbiłaś moje serce!
    Uwielbiamm <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! cudo! cudeńko! <333333
    A jeju Pituś jaki romantyczny :D Buziaków mu się zachciało XD
    Czekam na kolejny
    buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! <3
    Oo Piotrek i Diana jakie słodziaki <3 Najpierw kawka, później meczyk a jeszcze później buzi-buzi :D Czekam na dalszy rozwój akcji!
    Buziaczki kochana! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział :* <3 !
    http://a-co-sie-stanie-gdy-bedziemy-marzyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :D
    Wydaje mi się,że Zbyszek jest zazdrosny Dianę.^^
    Jejku a jej ojciec jest jakiś dziwny.Nawet jeżeli nie lubi Piotrka,to nie znaczy,że może zakazać jej widywania się z nim.To już lekka przesada,skoro ona jest jeszcze do tego pełnoletnia.
    Końcówka taka słodka. gjdkskjghsjklgh *o*
    Najpierw meczyk,a później buziak.Nie no,kocham ich! <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń