- Hejo - przywitałam się.
- Cześć córciu - odpowiedziała mama.
- A tata w nie humorze ?
Na odpowiedź chwilę musiałam poczekać.
- Taty fotograf zwolnił się z pracy i nie mają fotografa - powiedziała mama.
- A dzisiaj jedziemy do Kanady na mistrzostwa jako reprezentacja , bo Antiga mnie prosił ..
Wtedy wpadłam na świetny pomysł.
- Tato .. ale przecież ja studiuję fotografię i ja bym mogła .. ten
- Jak ja mogłem zapomnieć ?! Pakuj się za godzinę mamy wyjazd.
Uściskałam tatę i pobiegłam na górę pakować się. Dziwne było to , że żadne z nich nie wspomniało o szkole , ale mniejsza z tym. Spakowałam najważniejsze rzeczy i była gotowa. Przebrałam się i umalowałam. W samą porę zdążyłam ze wszystkim. Siedziałam już z tatem w samochodzie i byliśmy w drodze na lotnisko.
- A na ile jedziemy ? - zapytałam.
- Na jakieś pięć dni- i uśmiechnął się.
Byłam szczęśliwa. Po trzydziestu minutach byliśmy już na lotnisku. W oddali zobaczyłam grupkę siatkarzy , pewnie reszta była w środku. Wzięłam swoje bagaże i nie czekając na mojego tatę ruszyłam w ich stronę.
- No kogo moje oczy widzą ? - przywitał się ze mną Zbyszek.
- Cześć - przywitałam się.
- Przedstawię ci .. - i nie dokończył , bo mu przerwałam.
- Haha , nie musisz mi ich przedstawiać bo ich znam , ja jestem Diana.
Zibi tylko się uśmiechnął. Z racji tej , że na dworze padał deszcz i było dość zimno , weszłam razem z chłopcami do środka.
- Chodź tam , my tam sobie siedzimy , od dwóch godzin - i puścił oczko.
Każdy siatkarz coś robił. Igła nagrywał swoje słynne Igłą Szyte , inni spali na podłodze lub na krzesłach , inni się wygłupiali , a jeszcze inni grali w gry. Modliłam się , aby Krzysiek nie złapał mnie z tą swoją kamerą i nie zaczął nagrywać .. błąd , już mnie złapał.
- Ooo , a tu proszę państwa nasza nowa fotografka , będziemy robić za tap model - powiedział Igła.
- Krzysiu , uważaj , bo ty nie bawem ujawnisz się w życie gwiazd - odpowiedziałam.
- A nasza Dianka będzie robiła za Joannę.
Wystawiłam język i poszłam sobie usiąść między Zbyszkiem a Kurkiem.
- Co Igła już cię z kamerował ? - zapytał Bartek.
- No , a jak !
Na samolot czekaliśmy jeszcze z czterdzieści minut , ale ten czas szybko zleciał , na dodatek z chłopakami to już w ogóle. Osiem godzin lotu , myślałam , że tam zwariuje , siatkarze krzyczą , Igła nagrywa , po prostu masakra jakaś. Tylko Cichy był jakiś zamyślony , żyjący w swoim świecie.Z samolotu wsiedliśmy do "naszego" busa i udaliśmy się do hotelu. Udaliśmy się do rejestracji. Ja natomiast czekałam sobie na kanapie. Nagle Zibi pomachał ręką abym tam przyszła.
- Co się stało ? - zapytałam lekko przestraszona.
- Aaa , wiesz .. taka jest sprawa .. że ten ..
- No gadaj niedorozwoju - i szturchnęłam go.
- Nie ma pokoi , jest tylko dla trzech osób i ten ..
- Mam rozumieć , że mam mieszkać z tobą i jeszcze jakimś przyjebem w jednym pokoju ?!Chyba cię pogięło.
- Na to wychodzi.
- A z kim bym miała jeszcze mieszkać ?
- Z Pitem !
Teraz to życie ma sens , co nie ? Lepsze to niż Igła , kamera ! Tego to już bym nie przeżyła noo !
- Dobra zgadzam się.
- Och dziękuję. A Ty co ? Pit i już się zachciało , aj Dianka , Dianka ..
- Robię to wyłącznie dla tego , abym miała gdzie spać , bo raczej na korytarzu to by było coś nie teges
- Z tobą i tak jest już coś nie teges.
Wystawiłam mu język , a on roześmiał się nie kontrolowanym śmiechem.
- Nie wystawiaj języka , bo ci krowa nasika.
- Zbyszek oj grabisz se , grabisz.
- Nie mam grabi.
Popatrzyłam na niego z przymrużonymi oczami i udając obrażoną poszłam do wskazanego pokoju. Tam już był Piotrek. Leżał na łóżku słuchając muzyki , gdy mnie zobaczył zdjął je.
- Cześć , muszę z wami mieszkać , bo nie ma pokoi - powiedziała nie pewnie.
- Spoko - i puścił do mnie oczko - Zajmij łóżko przy ścianie , Zbyszek lubi spać koło ściany , to się jeszcze chłopak wkurzy i w ogóle - i uśmiechnął się.
Uśmiechnęłam się i zajęłam łóżko wskazane przez Nowakowskiego. Rozpakowałam swoje rzeczy w pokoju jak i w łazience. Nareszcie wrócił Zbyszek ! Chciała ujrzeć jego minę jak zobaczy kogo ja łóżko zajęłam.
- Diana , wyjewaniasz z stamtąd. To jest moje łóżko - powiedział.
- Nie było rezerwacji , kartki czy coś w tym stylu , więc odpowiedź brzmi NIE - ostatnie słowo podkreśliłam.
Wyglądało jak by się obraził , ale zbytnio to miałam to w dupie. Zapomniałam , że nawet nie zadzwoniłam do Oliwi z informacją , że mnie nie ma w domu.Wybrałam numer Oliwki i nacisnęłam zieloną słuchawkę , że chcę się z nią połączyć. Jak zwykle odebrała przy mulona.
- Cześć mule - przywitałam się.
- Gdzie ty się podziewasz ? - zapytała.
- W Kandzie.
- Co kurwa ?! Gdzie ?
- No w Kanadzie. Przyjechałam z moim tatą jako fotografka na mecze i mieszkam sobie w hotelu z dwoma ... - nie dokończyłam , bo odwróciłam się , a te dwa niedorozwoje się na mnie gapili co powiem - chłopakami ..
- Uhuhuhu , Diana , aż dwa na raz ?! - usłyszałam w słuchawce.
- Oliwia , nie było pokoi więc musiałam z nimi mieszkać.
- Dobra , dobra kłamco. Ja muszę kończyć , bo idę z rodzicami an zakupy , wyślę potem eska , papapa - i cmoknęła w słuchawkę i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na parapecie. Odwróciłam się , a tamtych dwóch wyparowało. Popatrzyłam na zegarek , no tak pora kolacyjna ... Ogarnęłam się z lekka i zeszłam do restauracji , wcześniej błądząc dwa razy. Byłam skazana siedzieć przy stole z Krzyśkiem i jego zasraną kamerą.
- I proszę bardzo , po raz kolejny Dianka - powiedział do swoich widzów.
- Krzysiek , wyłącz tą kamerę , bo jak ją wyrwę i trzasnę.
Ten jak głupi śmiał się.
- Bardzo nerwowa pani.
Popatrzyłam się na niego takim wzrokiem , że nacisnął off.
- Dziękuję - powiedziałam miło ( z grzeczności ).
Zjadłam w spokoju śniadanie i postanowiłam po oglądać nowy sprzęt ,który dostałam ( aparat ). Miałam już otwierać pokój gdy usłyszałam rozmowę Nowakowskiego.Wydawało mi się , że gada przez komórkę , dalej z nią .. tą Olą ? Echh , kłócą się. Usłyszałam czyjeś kroki na schodach , a to było by dziwne tak stać pod drzwiami , więc bez zastanowienia weszłam do pokoju. Piotrek momentalnie się odwrócił i bez pożegnania nacisnął czerwoną słuchawkę.
- O co tym razem ? - zapytałam.
Ja pierdole Diana jak ty coś powiesz ...
- O , to że mam niby romans - powiedział przybity.
- Taka rada ode mnie , lepiej ją zostaw , chyba będzie lepiej dla was obojga ...
- Tylko ja nie potrafię się z nią rozstać .. mamy po prostu lekki kryzys i tyle - uśmiechnął się mimowolnie.
Już nic nie odpowiedziałam. Gdy to mówił patrzyłam się w jego brązowe jak czekolada tęczówki i widziałam , że nie kłamię. A gdy o niej mówił w jego oczach pojawiły się iskierki. Kochał ją i to widać. Ale czy ona jego ? Kurwa Diana czy
Na zegarku widniała godzina dwudziesta pierwsza. Wykąpałam się i wygodnie ułożyłam się już na łóżku. Piter poszedł do łazienki , a do pokoju wszedł Zbyszek. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Ej Zbysiu , obraziłeś się ? - powiedziałam smutna.
Po kręcił głową , że nie.
- To czego się do mnie nie odzywasz , jak chcesz moge ustąpić ci miejsca - powiedziałam.
- Na prawdę ? - powiedział z nadzieją.
- Nie - odpowiedziałam śmiejąc się - No możesz , możesz.
Wstałam z łóżka i poszłam na te koło drzwi.
- Zadowolony ?
- Jak nigdy - podszedł do mnie i pocałował w policzek.
Było to dziwne. Uśmiechnęłam się pod nosem i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Zjadłam w spokoju śniadanie i postanowiłam po oglądać nowy sprzęt ,który dostałam ( aparat ). Miałam już otwierać pokój gdy usłyszałam rozmowę Nowakowskiego.Wydawało mi się , że gada przez komórkę , dalej z nią .. tą Olą ? Echh , kłócą się. Usłyszałam czyjeś kroki na schodach , a to było by dziwne tak stać pod drzwiami , więc bez zastanowienia weszłam do pokoju. Piotrek momentalnie się odwrócił i bez pożegnania nacisnął czerwoną słuchawkę.
- O co tym razem ? - zapytałam.
Ja pierdole Diana jak ty coś powiesz ...
- O , to że mam niby romans - powiedział przybity.
- Taka rada ode mnie , lepiej ją zostaw , chyba będzie lepiej dla was obojga ...
- Tylko ja nie potrafię się z nią rozstać .. mamy po prostu lekki kryzys i tyle - uśmiechnął się mimowolnie.
Już nic nie odpowiedziałam. Gdy to mówił patrzyłam się w jego brązowe jak czekolada tęczówki i widziałam , że nie kłamię. A gdy o niej mówił w jego oczach pojawiły się iskierki. Kochał ją i to widać. Ale czy ona jego ? Kurwa Diana czy
Na zegarku widniała godzina dwudziesta pierwsza. Wykąpałam się i wygodnie ułożyłam się już na łóżku. Piter poszedł do łazienki , a do pokoju wszedł Zbyszek. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Ej Zbysiu , obraziłeś się ? - powiedziałam smutna.
Po kręcił głową , że nie.
- To czego się do mnie nie odzywasz , jak chcesz moge ustąpić ci miejsca - powiedziałam.
- Na prawdę ? - powiedział z nadzieją.
- Nie - odpowiedziałam śmiejąc się - No możesz , możesz.
Wstałam z łóżka i poszłam na te koło drzwi.
- Zadowolony ?
- Jak nigdy - podszedł do mnie i pocałował w policzek.
Było to dziwne. Uśmiechnęłam się pod nosem i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Siemkaa moje Skarby :* Jak niedziela ? Mi się nudziło więc postanowiłam dodać tu rozdział :*)
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka ! <3
Do następnego :D
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńPiotrek powinien poważnie porozmawiać z Olą.Taki związek nie ma sensu.
Ja też chce mieszkać z 2 siatkarzami w jednym pokoju! :)
Pozdrawiam ;*
<3 ! Kocham :* !
OdpowiedzUsuńwpadłam tu przypadeczkiem i nie żałuję!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko i muszę Ci powiedzieć, że bardzo ladnie piszesz.
Podoba mi się :)
No i jeszcze o naszych siatkarzach
<3
Tymczasem zapraszam do siebie na nowego bloga, jest już 2 :http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
Buziaki!!!:*
Jestem w końcu <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz ;/
Rozdział cudny, tak jak całe opowiadanie <3
I MÓJ KOCHANY PITUŚ JEJ ♥
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Zapraszam zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam :)